A A A

W nocy z 9/10 czerwca 2013 r. o godz. 3:10 na Dworcu PKP w Tarnowie miało przybyć 30 osób pełnych radości i optymizmu – uczniów naszej szanownej szkoły imienia Józefa Piłsudskiego. Zamiast tego zjawiło się 29 zaspanych i niewyraźnych uczniów oraz opiekunowie pani mgr Anna Smoleń z mężem i mgr Józef Parys. Drogę do Oświęcimia pokonaliśmy pociągiem (z przesiadką w Krakowie) bez problemów, co aż dziwne, jeśli chodzi o PKP. Na miejsce przyjechaliśmy ok. godz. 7:30.

Jeszcze dobrze nie wysiedliśmy z pociągu, a już spotkaliśmy bardzo miłą i życzliwą kobietę, dzięki której nie zabłądziliśmy. Napotkana nieznajoma zaprowadziła nas prawie pod samą bramę Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Przewodnik począwszy od godziny 800 oprowadzał nas najpierw po Auschwitz I, gdzie blisko przez 3 godziny przybliżał nam tragiczne losy więźniów, a zwłaszcza europejskich Żydów. Byliśmy w miejscach,gdzie więźniowie byli przetrzymywani, zobaczyliśmy w jakich warunkach spali, co jedli, jak żyli i jakimi sposobami doprowadzano ich do śmierci. Po trzygodzinnej lekcji historii mieliśmy chwile czasu dla siebie –każdy spędził go po swojemu. Następnie udaliśmy się autobusem należącym do muzeum do Auschwitz II czyli do Birkenau – drugiej części muzeum. Tam zwiedziliśmy m.in. baraki, w których żyli więźniowie oraz ruiny komór gazowych, w których ginęli, miejsce dezynfekcji i rampę na której przeprowadzano selekcję do śmierci i życia na jakiś czas, które miało się skończyć szybko w katorżniczych warunkach. Byliśmy też w baraku, który zamieszkiwały dzieci. Dzieciństwo i wprowadzana w życie ideologia nienawiści. Straszne ale prawdziwe. Pojawiały się myśli: jak dobrze żyć dzisiaj… W połowie naszej wędrówki zaczął padać deszcz, który nas nieco wystraszył, ale na szczęście padało tylko chwilę i spokojnie dotarliśmy do mety.

Z Birkenau z powrotem udaliśmy się do Auschwitz. Tam pół godzinki dla słoninki i ciąg dalszy podróży edukacyjnej. Tym razem już nie musieliśmy daleko chodzić. Udaliśmy się do bloku numer 12, gdzie w jednej z sal był przygotowany dla nas wykład i miejsca siedzące. Wykład o temacie „Los młodocianych więźniów. Dzieci i młodociani w KL Auschwitz” wygłoszony przez Małgorzatę Hałat był zapewne bardzo interesujący i ciekawy, ale niewiele osób zdołało to dostrzec, gdyż większość z nas, łącznie z panem Parysem oglądała swoje powieki od wewnątrz. No cóż… zmęczenie materiału.

Z Tarnowa do Oświęcimia jechaliśmy 4 godziny, a z Oświęcimia do Tarnowa 7 godzin. To już nie nasza wina, że na tory w czasie burzy przewróciło się drzewo i spędziliśmy 2 godziny w pociągu w bardzo różnych pozycjach, chcąc się wygodnie ułożyć. Z dużym opóźnieniem dotarliśmy do Krakowa, tam 20 minut czekaliśmy na kolejny pociąg. Przewidywany powrót do Tarnowa był na godz. 21:58, a rzeczywisty to godzina 0:30– realia PKP.

Klaudia Midura, kl. II EH